poniedziałek, 5 października 2015

Nauka moim życiem ...

Trochę sobie ponarzekam. Dawno nie było posta, ale niestety nie miałam czasu. Nie miałam czasu na nic poza nauką.
Szkoła zabiera mi tyle czasu... 7 godzin siedzenia w lawce, powrót do domu i resztę dnia praca domowa i nauka na kartkówke czy sprawdzian. Ja nie wiem, czy my wyglądamy jak jakieś roboty? Nie mamy czasu na życie. Ja wiem że każdy tak gada i że to trochę się nudne zrobiło, ale mnie to ostatnio tak męczy, że aż muszę się tu wyżalić. Mój blog, mogę pisać co chcę. Jestem w takiej klasie od której najwięcej się wymaga. Codziennie mamy sprawdzian lub kartkówkę, a nauczyciele zadają najbardziej szczegółowe pytania.
Nasza nauczycielka od angielskiego to nawet nam na lekcji ziewać nie pozwala.
Teraz to nawet w weekendy ciężko znaleźć wolny czas, a w tygodniu to siedzę cały czas z nosem w książkach. Boję się każdej lekcji.
Nie mogę znaleźć chwili dla siebie, żeby zadbać o siebie, o moje dolegliwości. Mało śpię, mam podpuchnięte oczy i jestem wyczerpana. Żyć nie umierać.
Odliczam dni do każdego dnia wolnego. Staram się z tego cieszyć. Ale nawet w weekend mam świadomość że muszę się uczyć na poniedziałek. Moje życie teraz jest pod znakiem nauki.
Dobra koniec bo już się powtarzam. Zrobiło mi się trochę lepiej jak to napisałam. W końcu coś innego niż nauka!

sobota, 19 września 2015

Boyfriend TAG

1. Gdzie się poznaliście?
W szkole. Przez 6 lat chodziliśmy razem do klasy i w końcu się zeszliśmy.
2. Ile jesteście razem?
Pół roku
3. Gdzie była pierwsza randka?
Tak w sumie to nie wiem co można nazwać randką. Pierwsze były spacery, ale jeśli chodzi o takie wyjścia to do kina.
4. Jakie pierwsze wrażenie o nim?
Ciężko to stwierdzić, bo znamy się już na prawdę długo, ale zawsze wiedziałam że jest zabawny. Niestety był też taki czas, że nie przepadałam za nim za bardzo.
5. Na co najpierw zwróciłaś uwagę w wyglądzie?
Na te brązowe oczy *.*
6. On siedzi przed telewizorem, co jest na ekranie?
Razem oglądamy "Pamiętniki Wampirów"
7. Kiedy poznałaś jego rodzinę?
Tak oficjalnie chyba po tygodniu związku.
8. Czy mamcie jakieś wspólne tradycje?
Hmm... raczej nie
9. O co się najczęściej kłócicie?
O jakieś głupoty
10. Co najczęściej ogląda w telewizji/Internecie?
Jakichś youtuberów.
11. Czy ma jakieś dziwne obsesję, jakie?
Jest strasznie zazdrosny
12. Jeśli coś kolekcjonuje to co to jest?
Jako takich kolekcji to nie ma ale ma dużo płyt, kart i innych drobiazgów.
13. Jaki rozmiar buta nosi?
44 o ile się nie mylę
14. Kiedy wychodzicie coś zjeść to co zamawia do picia?
Cole, nigdy wodę.
15. Z czym najczęściej je kanapki?
Z serem i szynką.
16. Co by mógł jeść codziennie?
Wszystko xd
17. Jego ulubiony kolor?
Czerwony i czarny
18. Czego nie lubi do jedzenia?
Pieczarek
19. Jego ulubiony rodzaj muzyki?
Rap/Rock
20. O czym najczęściej dyskutujecie?
O głupotach np. O sensie życia kaczek, jak pająk robi pajęczyne itp.
21. Kto rządzi w związku?
JA
22. Jego kolor oczu?
Brązowe
23. Jego najlepszy przyjaciel?
Nie będę wymieniała z imion (ma 4 najlepszych)
24. Jego ulubiony zespół sportowy?
Chyba nie ma ulubionego
25. Jakie sporty uprawia?
Sportów za bardzo nie lubi. Ćwiczy i dba o sylwetkę ale żadnej dyscypliny sportowej nie uprawia.
26. Rzecz której by nigdy nie zrobił.
On jest zdolny do wszystkiego ... ale oczywiście w granicach rozsądku...
27. Jaki ma talent?
Interesują go takie rzeczy niespotykane np nauczył się układać kostkę rubika, umie magiczne sztuczki z kartami itp. No i oczywiście robi piękne zdjęcia.
28. Gdyby mógł żyć wszędzie to gdzie by to było?
Chorwacja
29. Na co przeznacza bardzo dużo czasu?
Na spotkania ze mną i z przyjaciółmi
30. Jego ulubione zajęcie?
W sumie to leń wiec najchętniej by tylko leżał ze mną.

niedziela, 13 września 2015

Nietypowe fakty o mnie

Ostatnio wróciła mi chęć prowadzenia bloga, ale jak na złość popsuł mi się laptop. Musiałam pożyczyć. Dziwnie jest korzystać z pożyczonego sprzętu. Czuję się tak nieswojo. Ale już przejdę do tematu posta, a mianowicie nietypowych faktów o mnie
Przez ostatni czas myślałam nad tym. Chciałam zebrać jak najdziwniejsze fakty, które mnie opisują.

1. Jest mi wiecznie zimno.
Nawet, gdy w domu jest 25 stopni, ja chodzę w bluzie i długich spodniach. Tylko w lato jest mi w miarę ciepło, ale przez resztę roku, kiedy innym jest ciepło, ja chodzę w kurtce i drżę z zimna.

2. Wszystko czego dotnke, psuję.
Chociażby na przykładzie mojego laptopa, który jest w tak opłakanym stanie, że chyba bardziej opłaca się kupić nowego niż oddawać go do naprawy. Mój telefon tak samo. Mam go trochę ponad rok a już jest zniszczony. 

3. Mam strasznie bujną wyobraźnię.
Jestem dość kreatywna i wymyślam niespotykane rzeczy.

4. Nie potrafię iść i pić w tym samym czasie.

5. Gdy tylko wejdę do domu, pierwsze co to wchodzę do kuchni.
Wejdę, otworze lodówkę, szafkę z jedzeniem, zazwyczaj nic nie znajduję i wychodzę.

  

6. Nie umiem gwizdać.

7. Zawsze chowam sznurówki do środka buta.

8. Cały rok śpię w skarpetkach.
Nie ważne czy lato czy zima, ja zawsze śpię w cieplutkich skarpetkach.

9. Pierwsze 3 sezony "Pamiętników Wampirów" obejrzałam co najmniej 3 razy.
Niektóre odcinki nawet więcej.

10. Od trzech lat prowadzę pamiętnik.


11. Mimo że dużo podróżuje, nienawidzę geografii.
W szkole najgorsze oceny mam właśnie z tego przedmiotu.

12. Zawsze muszę mieć wszystko wcześniej zaplanowane.
Nigdy na ostatnią chwilę i nigdy spontanicznie.

13. Najlepiej mi się śpi w samochodzie.
Podczas jazdy nic mnie nie obudzi. Nawet jak się uderzę, czy coś - śpię dalej.

14. Nigdy nie noszę do szkoły piórnika.
Wrzucam tylko długopis gdzieś do plecaka.

15. Jeśli chodzi o "Igrzyska Śmierci" mogłabym w nieskończoność czytać książki i oglądać filmy.
Jestem wielką fanką tej serii.
 

16. Mój mózg nie przyswaja historii
No po prostu nie. Nie lubię historii i mimo że uczę się godzinami, to nic nie umiem.

17. Nie przeklinam
Uważam że dziewczynom nie wypada przeklinać co drugie słowo. Staram się unikać tego, ale wiadomo - czasem nerwy puszczają.

18. Szybko się opalam.
Jest to jedyna rzecz, którą w sobie tak lubię. Wystarczy mi kilka minut na słońcu, a ja już mam widoczne ślady opalania. 

19. Co sobota na śniadanie jem naleśniki (od około 13-tu lat).

20. Ostatnio mam obsesję na punkcie czarnego koloru. Wszystkie ubrania, które kupuję to właśnie w tym kolorze. 
Ewentualnie szary, ale nie kolorowe.
 

Zapraszam na mojego Instagrama KLIK 

niedziela, 6 września 2015

Haul zakupowy : sierpień

W końcu się zebrałam, żeby zrobić ten haul. Mało kupiłam w tym miesiącu, oczywiście nie licząc zeszytów, książek do szkoły itp. O niektórych rzeczach też pewnie zapomniałam jak to ja. 
Powoli, małymi kroczkami staram się ponownie wkroczyć w blogowanie. Zaczęłam, przerwałam, trochę wróciłam i znowu przerwałam. Teraz, skoro zaczął się rok szkolny i częściej jestem w domu, mam chwilę, żeby usiąść przed laptopem i napisać posta.
Ale już bez przedłużania : HAUL


Od dłuższego czasu podobały mi się całe czarne Conversy. Postanowiłam, że na nowy rok szkolny, kupię je w końcu. No i się udało. Nie były tanie, kosztowały 280 zł, ale według mnie warto było.






Kolejnym zakupem do szkoły był plecak. Całe gimnazjum miałam torbę. Do liceum chciałam coś wygodniejszego, bo książek jest sporo. Nie potrafiłam się zdecydować, ale podczas kupowania butów, zauważyłam w sklepie plecak z Vansa, który bardzo mi się spodobał. Ostatnio chodzę ubrana cała na czarno lub po prostu w ciemnych kolorach, więc na pewno będzie mi pasował. Kosztował 119 zł, ale miałam zniżkę i zapłaciłam jedynie 80 zł.




Podczas wakacji przeczytałam całkiem sporo książek. Nie miałam już co czytać, więc zamówiłam sobie dwie książki autora, o  którym ostatnio jest głośno - Johna Greena. Przeczytałam jedną jego lekturę ("Gwiazd naszych wina") i skusiłam się  na dwie inne: "Papierowe miasta" i "Szukając Alaski". Zamawiałam je w internecie i zapłaciłam za obydwie tylko 55 zł.






To by chyba było na tyle. Mało tego w tym miesiącu, ale tak jak napisałam na początku, skupiłam się raczej na kupnie rzeczy do szkoły. 

Zapraszam na mojego instagrama KLIK
Częściej go aktualizuje niż bloga.

wtorek, 1 września 2015

Wakacje minęły jak sen kolorowy...

Szkoła.
Szkoła.
Szkoła.
Znowu szkoła.
Wkrótce rozpoczynamy kolejny rok szkolny. Dla mnie będzie zupełnie inny. Wkraczam w progi liceum. Więcej obowiązków. Więcej nauki. Dostałam się tam gdzie chciałam - na profil medyczny. Tak... Chcę być lekarzem tak jak wielu ambitnych uczniów. Ale ja nie chce tego osiągnąć dla dużych zarobków (choć to też bardzo kusi) tylko dlatego, że mnie to serio interesuje.
Te wakacje były zupełnie inne niż poprzednie. Rok temu większość czasu spędzałam samotnie w domu. Od czasu do czasu tylko spotykałam się z moją przyjaciółką, bo ona mieszka dość daleko ode mnie. W tym roku wszystko się zmieniło. Może jeden dzień nudziłam się sama w domu, ale nic więcej.
W lipcu nie działo się dużo. Zaczęło się od moich urodzin. Zaprosiłam najbliższych znajomych na ognisko. Miło i spokojnie spędziliśmy czas. Potem przygotowania do obozu a w miedzyczasie spotkania z przyjaciółmi. Razem z moją przyjaciółką, chłopakiem i jego przyjaciółmi pojechałam na obóz harcerski. Nie, nie jestem harcerką. Po prostu mieliśmy ochotę jechać a obóz. Padło na harcerski. Tworzyliśmy tak zwaną grupę "niezrzeszonych". Nie będę opisywała szczegółów co tam się działo, ale nie było aż tak źle. Nauczyłam się wielu piosenek, które wpadają w ucho. Po dwóch tygodniach wróciliśmy do domu. Został ostatni tydzień lipca, który spędziłam pakując się do Chorwacji. Całe dnie spędzałam z moim chłopakiem i przyjaciółkami.
Sierpień minął bardzo szybko. Już pierwszego dnia wyjechałam z rodzicami. Jechałam około 24 godziny. Na temat tej wycieczki możecie przeczytać w poprzednim poście. Gdy wróciliśmy, mieliśmy chwilę odpoczynku i jeszcze tego samego dnia pojechaliśmy do mojego brata ciotecznego na 18-tkę. U wujka zostałam kilka dni, a potem rodzice przyjechali po mnie i po moją siostrę cioteczną. Ona też została u mnie kilka dnia. Nie nudziłyśmy się. Kilka razy wyszliśmy z moimi przyjaciółmi. Szybko wpasowała się w towarzystwo i wszyscy ją polubili. Wyjechała, a mi zostały jeszcze dwa tygodnie wakacji. Starałam się spędzić je jak najlepiej. Kilka imprez, dużo spotkań i częste przesiadywanie z całą ekipą. A na koniec wyjazd do stolicy. Oczywiście w licznym gronie.
Te wakacje były cudowne. Wypełnione przyjaźnią, miłością, dobrą zabawą i śmiechem. Zapamiętam je na zawsze jako przełom. Nigdy bym nie pomyślała, że kiedykolwiek poznam takie osoby, a co dopiero przyjaźnić się z nimi. Już nie jestem tą cichą. Wspomienia tych wszystkich chwil zostaną ze mną...

środa, 5 sierpnia 2015

Jak było w Chorwacji?

Chorwacja jest piękna. Zachwyca swoim urokiem. Krystalicznie czysta woda, kamienista plaża i góry w tle.
Po raz drugi odwiedziłam ten kraj. Ponownie zapoznałam się z jego urokami.
Pogoda rozpieszczała. Opaliłam się "na murzyna". I największy sukces - nauczyłam się pływać! :-D
Na tę wycieczkę wybrałam się z rodzicami i bratem. Podróż była długa, ale akurat to mi się podobało. Uwielbiam długą jazdę samochodem. Mam wtedy czas dla siebie, aby pomyśleć nad wieloma rzeczami, w najbardziej podoba mi się to że mogę spać podczas jazdy. Akurat to kocham najbardziej. Ruch auta mnie usypia i czuję się jak małe dziecko które jest kołysane przez mamę.
Niewiele tu robimy. Nasz grafik dnia wygląda tak, że po śniadaniu idziemy na plażę, przychodzimy po południu zjeść obiad, a potem znowu na plażę i siedzimy tak do wieczora. Nie zwiedzamy zbyt, bo rok temu to przerabialismy. Tym razem byliśmy tylko jednego dnia w większym mieście - Zadar, z tego co pamiętam.
Ogólnie to było naprawdę fajnie. Jedyna rzecz która mi doskwierała to samotność. Byłam tu z rodzicami, ale brakowało znajomych z którymi mogłabym się powyglupiać. Najbardziej brakowało mi mojego chłopaka. Nigdy na tak długo się nie rozstawaliśmy.
Za rok jeśli pojadę, to biorę kogoś w moim wieku ;-)

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Tęsknię

Tęsknota to dziwne uczucie. Nie ma z tego pożytku. Co z tego że tęsknię?
Nie wiedziałam że to można odczuwać tak bardzo. Aż ma się ochotę płakać. Bezsilność spowodowana tym że jest się oddalonym od osoby którą się kocha.
Nie wiem jak sobie z tym radzić. Pierwszy raz tak mam. Pierwszy raz podczas wyjazdu mam za kim tęsknić.
Czasem za bardzo przywiązujemy się do ludzi. Gdy dochodzi do rozstania, mamy w sobie pustkę, którą może wypełnić tylko ta jedna osoba.
Wiem, ten tekst nie jest za bardzo spójny. Chciałam wylać swoje żale na klawiaturę.
Moja historia jest wam jeszcze nie znana. Może kiedyś.
To wszystko dlatego, że pierwszy raz na tak długo rozstałam się z ważną dla mnie osobą. Może wam się wydawać że przesadzam, ale gdy kocha się kogoś tak bardzo, tęskni się niewyobrażalnie mocno.
Tak, jestem zakochana po uszy.

niedziela, 17 maja 2015

Biblioteka #2

Witam was w kolejnym poście z serii "Biblioteka". Mało oryginalna nazwa, ale kto powiedział, że jestem oryginalna? Znowu przychodzę do was z książką o miłości, tragedii itd. Jeśli ktoś nie jest zainteresowany, nie musi czytać.

"Zostań, jeśli kochasz"

"Mia straciła wszystko. Czy pokona śmierć? Po tragicznym wypadku, w którym zginęli jej najbliżsi, Mia trwa w stanie dziwnego zawieszenia. Musi podjąć decyzję, czy walczyć o odzyskanie przytomności, czy też poddać się i umrzeć. Próbując rozstrzygnąć ten dylemat, wspomina dotychczasowe życie."


Czytałam to już dosyć dawno. Powiem szczerze, że spodziewałam się czegoś lepszego. Trochę mnie męczyło to, że "aktualne" wydarzenia są przerywane wspomnieniami narratorki. Książka nie jest długa. Ma zaledwie 250 stron i napisana jest całkiem dużą czcionką. Bardzo frustrujące było to, że gdy działo się coś ciekawego, następowała retrospekcja. Ale to chyba było zamierzone działanie pisarki, ponieważ, aby dowiedzieć się co było dalej trzeba przeczytać kolejny rozdział, a potem kolejny.  Sama historia nie jest taka zła. Porusza czytelnika do łez. Przyznam, że w pewnym momencie płakałam jak dziecko... Ale co tu ukrywać, ja często płaczę na filmach lub czytając książki ;-) Lektura również kończy się w taki sposób, że chce się sięgnąć po drugą część. Ekranizacja jest dobra, tak samo jak książka. Ale niestety często bywa tak, że zakończenie jest przewidywalne....

środa, 13 maja 2015

Miejsca, które chcę odwiedzić

Każdy chyba chciałby odwiedzić jakieś miejsce na świecie. Ja zawsze uważałam się za kosmopolitę, ponieważ w każdym państwie czuję się jak w domu. Zdążyłam już kilka krajów z mojej "listy" odwiedzić, ale o tym może kiedyś zrobię oddzielny post. Zawsze marzyłam, żeby wybrać się w podróż dookoła świata. Może kiedyś spełnię to pragnienie, ale jak na razie mogę tylko to sobie wyobrażać. Więc nie pozostaje mi nic innego, jak przedstawić wam, gdzie bym chciała pojechać ;-)

1. Wenecja


2. Sarydnia


3. Ateny


4. Wyspy Kanaryjskie


5. Santorini


6. Paryż


Lista jest jeszcze dłuższa, praktycznie nie ma końca. Skończę na tych kilku, na których najbardziej mi zależy. Nie będę też opisywała tego jak tam jest piękne lub dlaczego akurat tam chcę pojechać. Jeśli macie jakieś pytania, chętnie na nie odpowiem. Piszcie w komentarzach, jakie miejsca chcielibyście odwiedzić ;-)






sobota, 9 maja 2015

Biblioteka #1

Cały czas zaczynam jakieś nowe serie. No ale mam całkiem sporo pomysłów. Może przez najbliższy czas już żadnej nowej serii nie będę zaczynała. Dziś będzie to co kocham - książki. Czytanie jest moim nałogiem. Odrywa mnie od rzeczywistości i dzięki nim przeżywam wiele historii. No ale dziś nie jest ogólnie o książkach, a o jednej konkretnej, którą niedawno przeczytałam.

"Gwiazd naszych wina" John Green

"Miliony fanów, dwa lata na listach bestsellerów, a wreszcie ekranizacja. Kto by się tego spodziewał po ambitnej powieści o dwojgu młodych ludzi, którzy spotykają się w grupie wsparcia dla chorych nastolatków. Dziewczyna o imieniu Hazel, która ma szesnaście lat i nowotwór, poznaje tam Augustusa, niewiele starszego od siebie chłopaka. Ich wspólna historia nikogo nie pozostawia obojętnym."


Na pewno większość osób słyszało o tej książce. Stała się bardziej znana dzięki ekranizacji. Wiem, że powstała nie jedna recenzja tego utworu, ale ja postanowiłam że mimo to, napiszę ją ja. Nie da się ukryć, że opowieść jest wzruszająca. Trochę się wypłakałam podczas czytania. Mimo że zakończenie jest dosyć przewidywalne, to i tak jest to wciągające i po protu musisz czytać dalej. Szczerze mówiąc po usłyszeniu tak licznych opinii, spodziewałam się po tej lekturze czegoś więcej. Myślałam, że zakocham się w tym tak jak np w Igrzyskach Śmierci. Jak dla mnie jest to wyciskacz łez, zarówno książka, jak i  film. Naprawdę polecam, bo warto się z tą historią zapoznać.

środa, 6 maja 2015

Recenzja #1

Witam was w mojej pierwszej recenzji. Uch, mam nadzieję, że nie zawalę i będzie dobrze. Z góry przepraszam jeśli jednak będzie beznadziejnie. Wiadomo, że za pierwszym razem nie idzie najlepiej, więc proszę o wasze rady lub uwagi w komentarzach. Na pewno będą dla mnie pomocne, jako że jestem nowicjuszką w tych sprawach.



Pojemność: 200ml

"Natychmiast odświeża włosy bez użycia wody, absorbując sebum i zanieczyszczenia oraz sprawiając, że włosy są puszyste, jedwabiście miękkie i uniesione u nasady"

Moja opinia:
Mam bardzo wielki problem z włosami. Muszę je codziennie myć, aby dobrze wyglądały. Wiem że to nie zdrowe itd. Dlatego suchy szampon to dla mnie idealne rozwiązanie. Pierwszy raz używam tego z Batiste, bo ostatnio udało mi się go upolować w Rossmannie w moim mieście. Wcześniej używałam tych z Syossa dlatego mam już porównanie. Ten jest o wiele lepszy. Ja widzę różnicę i nie żałuję zakupu. Używam go nie tylko żeby odświeżyć moje włosy, ale też gdy mi się nie układają (tak zwany "bad hair day" ) używam go, żeby je nieco unieść i żeby nie były oklapnięte. Ten z Syoss tak nie działał. Co prawda odświeżał włosy, ale nic poza tym (chociaż skuteczność nie była najlepsza). Podsumowując, polecam ten produkt.



Zapach: 7/10
Skuteczność: 9/10
Ocena ogólna: 9/10

(ocenę 10/10 sobie zachowam na coś naprawdę WOW)


sobota, 2 maja 2015

Inspiracje #1

Mało oryginalny post, wiem. Ale będzie tylko z górki. Zacznę dziś taką właśnie serię, która co jakiś czas będzie się pojawiała. Będzie ona dla mnie czymś w rodzaju koła ratunkowego, gdy moja wena wyparuję i gdy po prostu nie będę miała pomysłu na posta. Bo ja jestem człowiekiem zorganizowanym i najczęściej odpowiedzialnym, więc będę się trzymała wyznaczonych przeze mnie terminów. Posty będą się pojawiały co 4 dni. O ile oczywiście się wyrobię, bo ostatnio mam dużo na głowie.