poniedziałek, 5 października 2015

Nauka moim życiem ...

Trochę sobie ponarzekam. Dawno nie było posta, ale niestety nie miałam czasu. Nie miałam czasu na nic poza nauką.
Szkoła zabiera mi tyle czasu... 7 godzin siedzenia w lawce, powrót do domu i resztę dnia praca domowa i nauka na kartkówke czy sprawdzian. Ja nie wiem, czy my wyglądamy jak jakieś roboty? Nie mamy czasu na życie. Ja wiem że każdy tak gada i że to trochę się nudne zrobiło, ale mnie to ostatnio tak męczy, że aż muszę się tu wyżalić. Mój blog, mogę pisać co chcę. Jestem w takiej klasie od której najwięcej się wymaga. Codziennie mamy sprawdzian lub kartkówkę, a nauczyciele zadają najbardziej szczegółowe pytania.
Nasza nauczycielka od angielskiego to nawet nam na lekcji ziewać nie pozwala.
Teraz to nawet w weekendy ciężko znaleźć wolny czas, a w tygodniu to siedzę cały czas z nosem w książkach. Boję się każdej lekcji.
Nie mogę znaleźć chwili dla siebie, żeby zadbać o siebie, o moje dolegliwości. Mało śpię, mam podpuchnięte oczy i jestem wyczerpana. Żyć nie umierać.
Odliczam dni do każdego dnia wolnego. Staram się z tego cieszyć. Ale nawet w weekend mam świadomość że muszę się uczyć na poniedziałek. Moje życie teraz jest pod znakiem nauki.
Dobra koniec bo już się powtarzam. Zrobiło mi się trochę lepiej jak to napisałam. W końcu coś innego niż nauka!